"Sąsiad z wiertarą morderczo skrada się..."

2017-03-01

"Prace remontowe wiążące się z hałasem (tj. kucie, wiercenie, szlifowanie itp.) należy prowadzić w dni robocze, w godzinach od 7.00 do 20.00. Zabrania się wykonywania ww. robót w niedziele i święta”.

Nie, to nie będzie opowieść z typu mrożących krew w żyłach. Będzie o czymś, co pewnie niejednego mieszkańca przyprawia o niewiele mniejsze przerażenie, czy palpitacje serca. Tekst będzie o wiertarce... i nie tylko!

Chyba każdy z mieszkańców przynajmniej raz w życiu przeprowadzał większy lub mniejszy remont swojego mieszkania. O przybijaniu gwoździ, czy wierceniu dziur już nie wspominając. Ot, zwykła, szara codzienność, generalnie niesprawiająca kłopotu. No właśnie, tylko generalnie. Bo zagłębiając się w temat, oczywistości przestają być oczywistościami. A dlaczego?

Na początku warto przypomnieć fragment Regulaminu Porządku Domowego. W pkt. VI ust. 7 czytamy: „Prace remontowe wiążące się z hałasem (tj. kucie, wiercenie, szlifowanie itp.) należy prowadzić w dni robocze, w godzinach od 7.00 do 20.00. Zabrania się wykonywania ww. robót w niedziele i święta”. A co z sobotą? I tu istnieją pewne rozbieżności. W niektórych przypadkach uznawana jest jako normalny dzień powszedni (zazwyczaj według kodeksu cywilnego), ale niekiedy (przypadki wynikające z Kodeksu Postępowania Administracyjnego) bywa traktowana na równi z dniem wolnym od pracy. W tym miejscu wypada przywołać ostatnią głośną sprawę z tym związaną, a mianowicie czy wolno pobierać opłatę w strefie parkowania w soboty. Sąd uznał, że sobota to dzień wolny od pracy i pobieranie opłat jest nielegalne. No i w Poznaniu sobotnie opłaty zostały zniesione, co więcej, kto wcześniej uiszczał opłaty w soboty, może domagać się ich zwrotu.

Wracając do naszego wątku. Nawet w przypadku, gdy nie rozstrzygniemy „co z tą sobotą”, to w kodeksie cywilnym znajduje się jeden, dość ogólny zapis, który brzmi: „Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych” (art. 144). Według prawników, teoretycznie można właśnie z tego artykułu wytoczyć powództwo za sobotnie remonty. Teoretycznie, bo Ci, z którymi rozmawiałem, jeszcze nigdy takiej sprawy nie prowadzili.

Patrząc jednak z drugiej strony, we współczesnych nam czasach wielu pracuje po 10 i więcej godzin na dobę. Więc kiedy, jak nie w sobotę, zawiesić przysłowiowy obrazek? Wywiercenia jednej czy dwóch dziur to pewnie niejeden sąsiad nawet nie zauważy.

Co innego, gdy jest to regularny remont – ten bywa już uciążliwy dla otoczenia. Wydaje się, że dla dobrych relacji społecznych, wszelkie prace z natury hałaśliwych winny być na czas weekendu przerywane. Dobrym zwyczajem, do którego kultywowania zachęcamy, jest również informowanie sąsiadów o przeprowadzanych pracach adaptacyjnych (bez względu na to, kiedy się one odbywają) poprzez wywieszenie na klatce schodowej choćby niewielkiej kartki. A już obowiązkiem jest sprzątniecie klatki schodowej w przypadku jej zabrudzenia, czy wynajęcie konteneru na odpady poremontowe, jeśli takowe powstają.

Reasumując. Każdy z nas ma swoje prawa. I ten remontujący, i ten który ów remont musi znosić „przez ścianę”. W takiej sytuacji, oprócz właśnie prawa, najważniejsza jest emaptia oraz po prostu zwykła kultura osobista. I choć w ostateczności przywołany w tytule fragment piosenki Roberta Chojnackiego i Andrzeja Piasecznego „Budzikom śmierć” ma troszeczkę inny kontekst aniżeli remonty, to idea jest jednak ta sama - chęć odpoczynku.

R.O.
Foto: Pixabay



Ta strona korzysta z ciasteczek (cookies). Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. RozumiemDowiedz się więcej