Przedstawiamy Państwu jedną z kilku historii, które wydarzyły się ostatnimi czasy na naszych spółdzielczych osiedlach. Ta, opisana poniżej, niestety nie miała szczęśliwego zakończenia. Zachęcamy do przeczytania i refleksji.
NIEPOKOJĄCE SYGNAŁY
Sprawa zaczęła się od tego, że siedemdziesięciolatek zamieszkujący samotnie w lokalu na os. Dąbrowszczaków, od początku br. przestał uiszczać opłaty należne za eksploatację mieszkania. Po pewnym czasie Dział Windykacji Spółdzielni zaczął regularnie wysyłać do niego upomnienia i wezwania do zapłaty. Jak się okazało, wszystkie listy wracały jako nieodebrane. Pracownicy Działu Windykacji, zaniepokojeni sprawą, postanowili wybrać się na miejsce osobiście, żeby sprawdzić co się dzieje. Drzwi od mieszkania nikt nie otworzył, a skrzynka pocztowa była przepełniona korespondencją i ulotkami. Udało się jedynie uzyskać informację, że nie ma takiej możliwości, aby starszy Pan planował jakikolwiek turystyczny wyjazd. Był ponoć dość mocno schorowany.
PRÓBY POMOCY
Brakiem kontaktu zaniepokoiła się również siostra mężczyzny i wykonała telefon w tej sprawie do Ośrodka Pomocy Społecznej w Swarzędzu, który skontaktował się następnie z Działem Windykacji Spółdzielni Mieszkaniowej, gdzie potwierdzono problem z brakiem płatności. Po wymianie informacji, pracownicy Działu Windykacji ponownie skierowali się pod adres dłużnika. Na miejscu taka sama sytuacja. Dzwonek do drzwi. Cisza… Okna z zewnątrz okazały się zamknięte i jak zauważono, bardzo brudne. Wszystkie znaki wskazywały na to, że właściciel albo wyjechał, albo jest w mieszkaniu i z jakiegoś powodu nie chce bądź nie może otworzyć drzwi.
Pracownicy Działu Windykacji Spółdzielni Mieszkaniowej niezwłocznie ustalili adres córki starszego Pana. Tam zastali też służby policji, zawiadomione przez Ośrodek Pomocy Społecznej w Swarzędzu. Od tego momentu uruchomiono błyskawicznie wszystkie stosowne procedury.
ZBYT PÓŹNO…
Policja oraz strażacy weszli do mieszkania starszego Pana, gdzie zastali go w stanie krytycznym i nieprzytomnego. Natychmiast został przewieziony do szpitala. Pomimo wszelkich prób ratowania życia, mężczyzna po kilku dniach zmarł. Jedynym pocieszeniem w tej sprawie jest fakt, że odszedł w godnych warunkach, a nie pozostawiony sam sobie na podłodze…
Finał opisywanych tu wydarzeń wstrząsnął przedstawicielami Działu Windykacji Spółdzielni. Choć zakończenie sprawy było bardzo przykre, dało się jednak zauważyć w tej sprawie wzorcowy przykład bezinteresownego zjednoczenia się i niezwłocznego działania pracowników wszystkich miejscowych służb. To należy pochwalić.
Z całej tej smutnej historii wyłania się ważki wniosek i przesłanie: nie bądźmy obojętni! Jeśli jakaś sprawa nie daje nam spokoju, jeśli cokolwiek wzbudza nasze wątpliwości, działajmy! Jeśli nie widzimy sąsiada/sąsiadki od dłuższego czasu, zainteresujmy się, czy na pewno nic niepokojącego się nie dzieje. Pójdźmy do mieszkania tej osoby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Jeśli nie otworzy, zapytajmy innych sąsiadów, czy wskazywana osoba gdzieś nie wyjechała. W przypadku niepokoju o czyjś los, zadzwońmy np.:
- Spółdzielnia Mieszkaniowa w Swarzędzu (Dział Windykacji tel. 61 64 69 240 lub właściwa Administracja Osiedli).
- Ośrodek Pomocy Społecznej w Swarzędzu tel. 61 651 26 51
- Numer alarmowy 112
Nie wzbraniajmy się przed wykonaniem telefonu. W niepokojących sytuacjach nie jest to wścibstwo, lecz działanie w dobrej wierze. Możemy w ten sposób uratować komuś życie.
JBK